wtorek, 8 lutego 2011

Mleko mleko - nie ma mleka

Wczoraj wieczorem, pierwszy raz od kilku dni, usłyszeliśmy bardzo głośny krzyk Basi. Tym razem nie chodziło o kolke (sab simplex ciągle działa) - to był inny płacz ( raczej wrzask!). Basia glodna. Szuka cycka. A w cyckach pusto. Nie wiadomo dlaczego??? nie czułam się wczoraj najlepiej, więc może dlatego. Ania mi mowi,że muszę częściej przystawiać do cycka a samo się wyreguluje...tak, a co ona może o tym wiedzieć, skoro sama nie karmiła. Przystawiam do cyka na żądanie dziecka, więc chyba częściej nie ma potrzeby. Tylko wieczorem z tym pokarmem jest tak cienko. Może dziecko więcej na noc potrzebuje zjeść..nie wiem. Wojtek pojechał wieczorem po mleko..i tak po raz pierwszy Basia została dokarmiona butelką na noc ;/ spała jak aniołek :))

11 komentarzy:

  1. A chciałabyś karmić Basię mleczarniami? ;)
    Ja się stosowałam do zasady - zero smoczka do 6 tygodnia życia (daliśmy radę :) ) i faktycznie przystawianie do cycka co chwilę. Pokarm się rozpędził i do założonego roku był cycuś.
    Poza tym moje dziecko nie poznało co to butelka ze smoczkiem.
    Pierwszym źródłem dodatkowego picia poza cyckiem był bidon z rurką (po 6 m-cu)
    Chciałam karmić cycem więc miałam do czego dążyć :)
    Pozdrowienia dla Was dziewczyny

    OdpowiedzUsuń
  2. hmmm, nasza Basia poznała co to butelka już w szpitalu, tak samo jak smoczek. nie wiem juz sama co robic, skoro dziecko placze i chce jesc, to co zrobić. nie mam pojecia.

    ps.Moinika ile razy w nocy karmiłas swoja dzidzię? ja karmie tylko raz ok 3, czy od tego moze zalezec ilosc wytwarzanego mleka? co zrobic zeby pokarmu było wiecej?

    OdpowiedzUsuń
  3. Dorota, madre ksiazki mowia, ze szczegolnie dobre dla laktacji jest wlasnie karmienie nocne, chodzi chyba o wieksze stezenie prolaktyny w ogranizmie matki. No i to przystawianie. Wskakuj z Basia do lozka, wez ze soba gazety i ksiazki i daj Basi ssac ile tylko chce. Chocby i caly dzien. Niech ciumka ile chce. Obiadu nie musi przeciez byc :) Piersi "poczuja", ze jest zapotrzebowanie bo ssak ssie i produkcja ruszy. Pozytywne nastawienie tez jest wskazane. Co do butli to ja polecam butelke Habermana od Medeli, mleko samo z niej nie leci. My stosowalismy. W TV mowili tez o jakis lekarstwach na rozbuchanie laktacji ale tego tematu nie zglebialam. Trzymam kciuki. Jakby co to butla nie tragedia. Popatrz na Ole :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dorotko, ja się tak zawzięłam żeby wykarmić małą cycem że nie widziałam innej opcji. Tak samo jak to, żeby urodzić naturalnie (najlepiej bez znieczulenia). Wydawało mi się chyba, że sama sobie muszę udowodnić jaką to 100% kobietą jestem. Nie wiem, gdzieś mi to w psychice siedziało.
    Moja córa też wstawała w nocy na jedzenie raz. A od około 3 tygodnia życia przesypiała całą noc bez cyca. Całą noc, czyli jadła ostatni raz około 23-24 i potem około 5-6 rano. Przerwa nocna 6 godzin. Potem zaczęło się to wydłużać, aż osiągnęliśmy międzyczasy 20-8.
    Nie wpływało to dobrze na pokarm, co wcale nie dziwne. Rano mleka było sporo, ale już wieczorem bryndza.
    Ale jak mała niedojadała - trudno, jadła czasami popołudniami co godzinę, ale jadła.
    Natomiast zgadzam się z e. karmienie nocne na pewno jest dla laktacji dobre (niestety, jesteśmy z M okrutnymi śpiochami i u nas to by nie przeszło, chyba że w ostateczności)
    Również trzymam kciuki i wspieram w trudnościach (wirtualnie)
    No i bardzo współczuję kolek ... nie wiem co to

    OdpowiedzUsuń
  5. Wczoraj w ciągu dnia przystawiałam ją częściej niż co godzinę, bo ciągle płakała..w nocy obudziła się tylko raz. Pediatra mówiła mi żebym karmiła na żądanie, więc sama nie wybudzam. Rano cycki pękały z przepełnienia. Kiedyś starałam się ją wybudzić, ale nic z tego...spała na rękach dalej, z cyckiem w buzi ;/ wiec odstawiłam.

    OdpowiedzUsuń
  6. tak poza tym, to bardzo mi zależy na tym, żeby karmić cycem, dlatego też szukam porad u rożnych źródeł...najlepsze sa chyba u tych doświadczonych matek ;) dzieki dziewczyny

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak jesteś zdeterminowana i bardzo Ci zależy (jak sama piszesz) to na pewno się uda! Są sytuacje, że karmić piersią nie można, ale jest to niezwykle rzadkie. Najwięcej zależy od nas - matek.
    Za chwilę sama obczaisz jak to działa.
    I ja bym w nocy nie wybudzała jej na siłę. Moja też by z cyckiem spała.
    A jeśli chodzi o pobudzanie medykamentami i domowymi sposobami - ja jakoś nie mam do nich przekonania. Na mnie bawarka nie działała, Hipp natal też nie, ale za to piwo - oj tak :) zdecydowanie tak Po ostatnim karmieniu strzelałam sobie browarka i rano miałam prawdziwy mlekotok :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Dora, karmienie na zadanie to tez karmienie na zadanie matki. A jak Basia przybiera? Jeśli dobrze to w nocy bym nie wzbudzała.Trzymam mocno kciuki.

    OdpowiedzUsuń
  9. Basia jest malym pulpecikiem. Ważylam ją w zeszłym tygodniu. czyli miała prawie 3 tygodnie, ważyła ok 3800, przy wyjściu ze szpitala 2900. Prawie kilo przybrała... napewno na wagę narzekac nie powinnyśmy tak mi się wydaje.

    Monika jakie piwko popijałaś? karmi? czy normalne? słyszałam że karmi działa na laktacje... ja piję te wszystkie herbatki ale nie wiem czy działają...mąż mi kupił do szpitala, wiec stwierdziłam że wypiję, żeby się nie zmarnowały ;))

    Jutro mamy wizytę u lekarza, zobaczymy co ciekawego powie nam starszawy znachor.

    OdpowiedzUsuń
  10. Karmi podobno ulatwia wyplywanie mleka. Zwykle piwko to chyba nie ten teges przy karmieniu :)U mnie jeszcze koper zaparzany pomagal. Ale i tak podobno wszystko siedzi u matki w glowie. Co do przybierania Basi to pieknie. Chyba w cycach to nie mleko ale smietanka kremowka :D Dora, jak CIe czytam to jestem przekonana,ze dasz rade i to tylko chwilowy kryzys. A no wlasnie, czy tak po skonczonym miesiacy nie ma pierwszego kryzysu laktacyjnego ? Cos mi sie o uszy obilo,ze wlasnie wtedy wzrasta zapotrzebowanie na mleko u dziecka wiec wisza na matce,zeby rozkrecic laktacje na wyzszy poziom. Powodzenia

    OdpowiedzUsuń
  11. Piłam normalne. Ale dopiero wtedy kiedy po wieczornym karmieniu o 21 kolejne było około 6-7. Czyli od około miesiąca życia mojego ssaka :)

    Herbatki też dopijałam by się nie zmarnowały (ale tak jak mówię, cudów nie zdziałały)

    A kryzysy laktacyjne faktycznie są, Nie pamiętam natomiast dokłanie jak to było (kiedyś = rok temu to człowiek był wyedukowany) :)

    OdpowiedzUsuń